„Złodziejka książek” Markus Zusak

 

Wydawnictwo Nasza Księgarnia

Ilość stron: 494

Moja ocena: 6 / 6

 

 

 

„Złodziejka książek” leży na mojej półce prawie równe 2 lata i nie potrafiłam po nią sięgnąć, chociaż zawsze chciałam ją przeczytać. W końcu udało mi się znaleźć czas, żeby ją przeczytać i … żałuję, że zrobiłam to tak późno.

Narratorem powieści jest Śmierć, ale zupełnie inna od naszych wyobrażeń. Nie jest tutaj kostuchą z kosą w ręce, ale kimś kto bardzo ciężko pracuje i kogo obchodzi los ludzi. Opiekuje się duszami w ich drodze do Nieba. Śmierć trzy razy spotkała na swojej drodze Złodziejkę książek i od tych trzech historii zaczyna swoją opowieść. Złodziejka książek to mała, niemiecka dziewczynka – Liesel Meminger, która z mamą i małym braciszkiem jedzie pociągiem do ludzi, którzy mają się zająć dziećmi, bo matka nie jest w stanie. I właśnie w tym pociągu dojdzie do pierwszego spotkania Liesel i Śmierci, które wystarczy, aby przy każdym kolejnym razie Śmierć wypatrywała dziewczynki, a podczas trzeciego spotkania odnajdzie książkę Złodziejki książek, która powie Śmierci o całym życiu dziewczynki.

Warto podkreślić, że akcja powieści rozpoczyna się w 1939 roku i chyba nie muszę dodawać jak bardzo istotna będzie II wojna światowa, Hitler czy holokaust. Zawsze myślałam, że o II wojnie światowej napisano już chyba wszystko i w każdy możliwy sposób, ale Zusak udowodnił mi w jak wielkim byłam błędzie. Siłą tej opowieści jest uczynienie głównymi bohaterami Niemców – są tacy, którzy uwielbiają Hitlera, są naziści, ale są też zwykli ludzie, których wojna dotknęła w taki sam sposób jak każdą inną narodowość. Zusak nie silił się na historyczne odwzorowanie wojny – nie ma tu szczegółowych faktów historycznych, tylko te niezbędne, które dotarły do małego Molching pod Monachium. Autor oddał za to sprawiedliwość historyczną narodowi, który bardzo często wrzucamy do jednego worka z nazistami i wszystkimi odpowiedzialnymi za zło II wojny światowej.

Opowieść jest bardzo wzruszająca. Wyciska łzy w wielu fragmentach, ale daje ukojenie mroczny humor, którym posługuje się narrator-Śmierć. Bardzo często Śmierć wybiega w przyszłość w swojej opowieści, żeby zaraz wrócić do przerwanego wątku. Niby dzięki temu na pewne wydarzenia można się przygotować, ale dla mnie nie straciły na sile ani trochę. Historia przebiega od wydarzenia do wydarzenia, przez co czyta się jednym tchem i aż za szybko.

Oczywiście to nie tylko opowieść o wojnie, to również historia o przyjaźni w trudnych czasach. Przyjaźni godnej zazdrości i naśladowania. Dla mnie ogromnym atutem powieści są również słowa. Tłumacz odwalił kawał dobrej roboty. Występują piękne, poetyckie słowa i zwroty np. strząsaczka słów. Język „Złodziejki książek” jest bardzo prosty, miejscami poetycki – krótko mówiąc urzekł mnie styl Zusaka. Mało kto w najprostszy sposób jest w stanie opowiedzieć o najtrudniejszych tematach.

Gorąco polecam powieść! To jedna z tych pozycji, które trzeba przeczytać!

9 Komentarzy

Filed under Książki

9 responses to “„Złodziejka książek” Markus Zusak

  1. Jak ja bym chciała mieć tę książkę na półce 🙂 Mam ją w planach już od jakiegoś czasu, koniecznie muszę się za nią rozejrzeć.

  2. Jak widzę, nie na darmo tyle osób poszukuje „Złodziejki książek” 🙂 sama też zerkam tu i tam, żeby zdobyć ją po okazyjnej cenie. A recenzja na prawdę zachęcająca 🙂 pozdrawiam

  3. Ala

    Czytałam, czytałam… Powieść zauroczyła mnie tak samo jak Ciebie- wzruszyła i zapisała się w pamięci i sercu na zawsze. Piękna opowieść, w której wszelkiego rodzaju emocja emanują z każdej strony, nie dając o sobie zapomnieć.

  4. Miałam bardzo podobnie! Książka odstała chyba z 1,5 roku na półce zanim po nią sięgnęłam. I też żałuję, że tak późno. Odczucia mam praktycznie identyczne, więc nie będę już o nich pisać. Na półce teraz stoi „Posłaniec”, ale niestety nie dam rady szybko po niego sięgnąć 😦

  5. Łał… bardzo pozytywna recenzja książki.
    Będę musiała się za nią rozejrzeć, bo strasznie mnie zaciekawiłaś 🙂
    Pozdrawiam słonecznie.

  6. Książka musiała nabrac mocy, żeby zostać przeczytaną, też na swojej półce mam takie z długim terminem do spożycia :-).
    „Złodziejka książek” to moja ulubiona powieść Zusaka, zaraz po niej jest „Posłaniec”.
    Ta książka to kopalnia uczuć, autor o sprawach trudnych pisze prosto, bez patosu i zbędnych słów. Nadal jestem zachwycona.

  7. Też mam ochotę na tę książkę…

  8. Pingback: Subiektywne podsumowanie roku 2011 « Raj za rogiem

  9. Czytałam, czytałam. Na mnie też zrobiła duże wrażenie 🙂

Dodaj odpowiedź do ania notuje Anuluj pisanie odpowiedzi