„Świadek” Ilja Mitrofanow

 

Wydawnictwo Claroscuro

Liczba stron: 157

Moja ocena: 6 / 6

 

Po przeczytaniu recenzji u Agnieszki na Życiowej pasji bibliofila byłam pewna, że chcę się z nią zapoznać, ponieważ mało czytałam książek o ZSRR właściwie tylko te w kanonie lektur szkolnych, a temat jest ciekawy. „Świadek” zaczyna się od opisywania absurdalnej władzy ZSRR, by przejść w tematykę znacznie poważniejszą.

Głównym bohaterem i narratorem książeczki jest Fiodor Pietrowicz Pokora – fryzjer i golibroda. Swoją historię zaczyna od opisu nauki zawodu, kiedy jeszcze Kotłowiną rządzili Rumuni. Szybko jednak do Besarabii przyjeżdża Armia Czerwona i nowy naczelnik, w całej okolicy rozpoczynają się nowe porządki wprowadzone przez władzę. Fiodor jest człowiekiem prostym, uczciwym, obdarzonym niezwykłym darem obserwacyjnym, który pozwala mu szybko oceniać ludzi, wchodzących do zakładu. Pewnego dnia próg przekracza nowy naczelnik Paweł Pietrowicz – człowiek oddany władzy, ale wykorzystujący swoją wysoką pozycję. Nie zważa on na mieszkańców, liczą się tylko wyniki, które przedstawia wyższym szczeblom władzy. Życie w Kotłowinie zmienia się jeszcze bardziej, kiedy powoli wkrada się w nie głód…

Atutem powieści jest miejsce akcji. Kotłowina leży, a właściwie leżała w Besarabii, obecnie jest to teren na granicy Mołdawii z Ukrainą. Jest to tygiel kulturowy, mieszkańcy są różnej narodowości, dzieli ich język, światopogląd, ale mają wspólną tradycję. Mimo wszystkich różnic mieszkańcy Besarabii są wspólnotą postawioną w sytuacji dramatycznej.

Powieść zaczyna się jak satyra na władzę ZSRR. Na pierwszy rzut oka widać absurd wprowadzanych dekretów, które dodatkowo opatrzone są trafnym komentarzem Fiodora. Jednak w miarę rozwoju fabuły lekka opowieść zmienia się diametralnie w bardzo trudną historię o człowieczeństwie, ludzkiej godności. Widzimy jak zachowują się ludzie w sytuacji skrajnej. I ta część książki jest przerażająca, trudno się oderwać od tej historii, trudno o niej zapomnieć… To wręcz zaskakujące, że z taką lekkością oddać ciężar wydarzeń.

Język jest bardzo mocną stroną tej książki. Tłumacz wykonał naprawdę solidną pracę. Książka w oryginale była pisana nieistniejącym już dzisiaj dialektem rosyjskiego, a tłumacz zrobił wszystko, żeby po polsku również brzmiało to jak archaiczny dialekt i udało się to wyśmienicie. Narrację przeplatają zwroty z innych języków jak ukraiński, czego nie mogło zabraknąć przy spotkaniu ludzi różnych narodowości. Ale nie martwcie się wszystko, co mogłoby stanowić problem dla czytelnika jest wyjaśnione w przypisach.

Całości dopełnia przepiękne wydanie tej książki. Okładka wygląda jak stary brulion i ma również chropowatą fakturę. Strony w środku poprzedzielane są liniami jak w zeszycie. Nawet czcionka imituje odręczne pismo, a numery stron wyglądają jak wystukane na maszynie do pisania. Naprawdę wydawnictwo przyłożyło się do wydania tej książki. Aż chce się ją mieć na półce 🙂

Bardzo polecam „Świadka”! Dla mnie to świetna, poruszająca powieść i tak jak napisał tłumacz Aleksander Horodecki miałam wrażenie obcowania z wielką literaturą. „Świadka” trzeba przeczytać.

Bardzo dziękuję Agnieszce, która zgodziła się pożyczyć mi książkę 🙂

7 Komentarzy

Filed under Książki

7 responses to “„Świadek” Ilja Mitrofanow

  1. Masz rację, taką pozycję po prostu trzeba przeczytać…

  2. Dodałam komentarz, ale chyba się nie pojawił?

  3. Hm – to jeszcze raz – takie książki to faktycznie obowiązkowa lektura każdego! Jak tylko znajdę – wezmę się za nią 🙂

  4. Wrzuciło mi własnei do czytnika jakiś milon Twoich postów. Też Też chciałabym przeczytać te książkę, tylko kiedy?????

  5. Pingback: Subiektywne podsumowanie roku 2011 « Raj za rogiem

Dodaj odpowiedź do Avo_lusion Anuluj pisanie odpowiedzi